Dekodowanie niewidzialnych zasad, które prawie zepsuły moje wyjście ośmioboczne
Byłem tam, stojąc na zewnątrz budynku biurowego w centrum miasta, uchwycając prezentację, którą spędziłem tygodnie doskonaląc. Moje ręce były chropowate. Moje serce jeździło. W ciągu zaledwie kilku minut, przedstawiłbym swoją wizję platformy badań antropologicznych napędzanej przez sztuczną inteligencję dla pełnej kadry kierowniczej, która prawdopodobnie miała kilkadziesiąt innych spotkań tego dnia.
Patrząc wstecz, zdaję sobie sprawę, że ten moment nie był tylko o lądowaniu potencjalnego klienta.Było o poszukiwaniu potwierdzenia, że mój pomysł - i przez rozszerzenie, ja - był godny zajęcia miejsca w świecie biznesu.
When Rejection Becomes Redirection
Być może nigdy nie byłem w tej sali, gdyby niejako Jay GoldmanKiedy po raz pierwszy podzieliłem się swoją wizją wprowadzenia badań antropologicznych do podejmowania decyzji korporacyjnych, Jay mógł grzecznie zapytać i kontynuować swój dzień.Zamiast tego naprawdę słuchał.Połączył mnie ze swoim ówczesnym dyrektorem generalnym, który następnie zaoferował mi szansę na podniesienie ich zarządu - bezcenną okazję dla kogoś, kto ma tylko pomysł i determinację.
Sam spotkanie było niczym innym niż sterylnym. Zespół angażował się przemyślane, zadając pytania wnikliwe i dając moją prezentację ich prawdziwą uwagę. Ich opinie były mierzone i brane pod uwagę. Podczas gdy ostatecznie zdecydowali, że moje rozwiązanie nie pasuje do ich obecnego kierunku, wzięli czas, aby uznać zasługi w moim podejściu.
„Twoje pomysły mają realny potencjał” – powiedzieli. „Może nie pasują do naszego skupienia w tej chwili, ale na pewno jest tu coś cennego, co warto realizować”.
Te słowa walidacji, pochodzące od doświadczonych menedżerów, którzy nie mieli obowiązku mnie zachęcać, stały się podstawą tego, co ostatecznie przekształciło się w MotivBase i doprowadziło do 10x wyjścia z ARR lat później.
Dlaczego ten moment przekierowania stał się paliwem, a nie całkowitym zatrzymaniem?
Oto, co zrozumiałem po latach studiowania ludzkiego zachowania jako antropologa i życia w rollercoasterie przedsiębiorczości: Nasze pomysły na sukces nie są naprawdę naszymi własnymi.
Nieświadomie wchłaniamy wiadomości o tym, kto ma prawo do sukcesu i jak ten sukces powinien nastąpić. Nazywam te „niewidoczne zasady” – niepisane kody, które milcząco określają, jakie drogi są uważane za uzasadnione.
Dla mnie i mojego współzałożycielajako Jason PartridgeNie mogliśmy nawet wyobrazić sobie bootstrapingu, ponieważ ta ścieżka nie istniała w naszym mentalnym modelu „prawdziwego” przedsiębiorczości.
Była to kolejna rozmowa – tym razem zHarvey CarrollPodczas gdy byliśmy zajęci wyjaśnieniem, w jaki sposób potrzebowaliśmy wsparcia finansowego, aby prawidłowo uruchomić, Harvey przerwał nasze założenia z prostą jasnością: „Co powstrzymuje Cię od robienia tego samemu?
To było tak, jakby ktoś nagle przekazał mi okulary, które ujawniły ukryte pisma na ścianie, na którą patrzyłem od lat.
The Line Between Defeat and Discovery
To doprowadza mnie do tego, co uważam za krytyczny punkt zwrotny w każdej podróży przedsiębiorczej: cienka linia między pozwoleniem na odrzucenie, aby cię zdefiniować, a pozwoleniem na to, aby cię wyrafinować.
Różnica nie leży w samym odrzuceniu, chodzi o to, czy potrafisz rozpoznać, że twoja reakcja na to odrzucenie jest filtrowana przez niewidoczne reguły, które nieświadomie przyjąłeś.
- Kiedy ktoś mówi „To nie zadziała”, czy rzeczywiście mówi, że jest to niemożliwe, czy tylko, że nie pasuje do konwencjonalnego szablonu sukcesu?
- Kiedy czujesz się niewykwalifikowany, czy to dlatego, że naprawdę brakuje ci umiejętności, czy dlatego, że nie pasujesz do profilu tego, kto „powinien” odnieść sukces w twojej dziedzinie?
- Kiedy masz wątpliwości, aby zacząć bez zewnętrznego wsparcia, czy to dlatego, że naprawdę go potrzebujesz, czy dlatego, że zostaliście uwarunkowani, aby wierzyć, że to jedyna uzasadniona droga?
Najgłębszym wglądem z mojej podróży nie było uczenie się, jak odwrócić się od odrzucenia – było to uznanie, jak wiele moich ograniczeń było nałożonych na siebie, ponieważ internalizowałem zasady stworzone przez i dla systemu zaprojektowanego tak, aby działał dla 1%, a nie 99% przedsiębiorców.
Najgłębszym wglądem z mojej podróży nie było uczenie się, jak odwrócić się od odrzucenia – było to uznanie, jak wiele moich ograniczeń było nałożonych na siebie, ponieważ internalizowałem zasady stworzone przez i dla systemu zaprojektowanego tak, aby działał dla 1%, a nie 99% przedsiębiorców.
Breaking Rules You Didn’t Know Existed
Dzień po tej rozmowie z Harvey, mój współzałożyciel i zadzwoniłem do naszych prawników, aby włączyli się.Nie dlatego, że nagle mieliśmy finansowanie lub jasny plan działania, ale dlatego, że w końcu mieliśmy pozwolenie - od nas samych - aby spróbować.
Postanowiliśmy uruchomić to, co ostatecznie stanie się MotivBase, mimo że poszło to wbrew temu, co uważaliśmy za niezbędne do „legitimnego” sukcesu.
Nie mieliśmy sieci bezpieczeństwa kapitału venture capital, ale to, co zyskaliśmy, było niezmierne: wolność budowania firmy zgodnej z naszymi wartościami, a nie zewnętrznymi oczekiwaniami.
Dziś, gdy pracuję z założycielami na różnych etapach budowania ich firm, widzę, że te same wzorce rozgrywają się. briliantni przedsiębiorcy, którzy wątpią w siebie nie dlatego, że brakują umiejętności, ale dlatego, że nie pasują do formy tego, kto „powinien” odnieść sukces.
Moja wiadomość dla nich jest tą samą wiadomością, którą chciałbym zrozumieć wcześniej: Najpotężniejszą decyzją, jaką kiedykolwiek podejmiesz, nie jest to, jaką firmę rozpocząć - to wybór, które zasady przestrzegać i które ponownie napisać.
Kiedy widzisz niepisane reguły, które cicho kierują twoimi decyzjami, możesz w końcu dokonać świadomych wyborów na temat swojej drogi do przodu.
A czasami wystarczy jedna osoba – jak Jay czy Harvey – która wierzy w ciebie wystarczająco, aby pomóc ci przekroczyć te niewidoczne granice. Ich hojność z ich czasem, ich chęć słuchania i ich szczere opinie nie tylko otworzyły drzwi – pomogły mi zrozumieć, że odrzucenie nie zawsze polega na zasługach twojego pomysłu, ale na tym, jak pasuje on do systemu zbudowanego dla bardzo określonego rodzaju sukcesu.
Podczas pracy nad moją nadchodzącą książką, „Mastering the Invisible Rulebook”, ciągle przypominam mi, jak te ukryte dynamiki kształtują nie tylko poszczególne kariery, ale całe branże – określając, kto otrzymuje finansowanie, czyje pomysły są zielone i jakie rodzaje firm rozwijają się.
Podróż z tego nerwowego miejsca do wyjścia nie polegała tylko na budowaniu firmy. Chodziło o uznanie, że sukces nie jest miejscem docelowym o jednej wielkości z jedną przepisaną ścieżką.
Jaką niewidzialną regułę internalizowałeś, która może ograniczać twoją wizję tego, co jest możliwe?
Chciałbym usłyszeć Twoje historie, gdy nadal dzielę się moimi.